środa, 3 kwietnia 2013

... i po Wielkanocy.

Tej Wielkanocy wypróbowałam 4 nowe przepisy. Wszystkie potrawy okazały się smaczne i szybko zniknęły ze stołu/lodówki. Pieczeń z piersi kurczaka faszerowana białą kiełbasą, suszonymi pomidorami, serem i ziołami. Jajka faszerowane wędzonym łososiem. Pieczony kurczak i wspomniany już mazurek. Mój Mąż był wniebowzięty, uniknęłam też częstego "poświątecznego problemu", kiedy to jedzenia jest za dużo, trzeba je potem jeść na siłę, żeby się nie zepsuło lub zamrażać. 
Na śniadaniu wielkanocnym na stole przy nakryciach stanęły filcowe króliczki, które zrobiłam sama. Inspiracją były dla mnie podobne, wystawione na portalu decobazaar.pl, których cena powaliła mnie na kolana. Powstała wersja ekonomiczna, jednak, wydaje mi się, równie ładna. 
Na wielkanocny obiad (a raczej obiadokolację) - kurczak pieczony z młodymi ziemniaczkami i papryką. 
A teraz, remontu ciąg dalszy... :) Czyli Mój Mąż poprawia płytki w łazience. :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz