niedziela, 30 marca 2014

Muffiny na zakąskę

Tym razem na słono. Pierwszy raz piekłam muffiny z dodatkiem sera i oliwek, ze sporą ilością rozpuszczonego masła. Dzięki niemu muffiny przypominały maleńkie brioszki. Do tego dodatek ziół - oregano i zioła prowansalskie. 
Idealne do sałatek, które często zagryzamy pieczywem. 
Ilość soli można swobodnie regulować wg upodobań - byleby oczywiście nie wyszły za słone. Ja dodałam tylko większą szczyptę. 
Ciekawym połączeniem byłoby również przygotowanie do nich dipu, np. z pieczonej papryki lub też przekrojenie ich na pół i przełożenie drobno porwaną lub pokrojoną szynką parmeńską.


niedziela, 2 marca 2014

Gastrossanie przy niedzieli :)

To, że nie pisałam dość długo, nie znaczy, że od ostatniego posta nie udało mi się upiec/ugotować nic dobrego :) Po prostu ostatnimi czasy nawet nie było czasu na zrobienie odpowiednich zdjęć, bo jedzonko znikało zanim zdążyłam je przełożyć na talerze :)
Dziś powiedziałam temu stanowcze stop i ... zrobiłam zdjęcia wprost z patelni i z talerza w trakcie, gdy Mój Mąż przeżuwał kęs za kęsem. 
W Norwegii jest dziś odpowiednik naszego Tłustego Czwartku i z tej okazji na śniadanie zjedliśmy tutejsze tradycyjne bułeczki przekładane bitą śmietaną i dżemem truskawkowym. Moim zdaniem o niebo lepsze od tradycyjnych polskich pączków (nie biorę tu jednak pod uwagę pączków z budyniem i oblanych mleczną czekoladą). 
Po śniadaniu myślałam, że pęknę i wydawało mi się, że już dziś nic nie zjem. Ale po pewnym czasie zaczęliśmy potrzebować czegoś "obiadopodobnego". Na ratunek przyszły nam grillowane kanapki z musztardą, konfiturą, serem i gotowaną piersią z kurczaka. Połączenie na pierwszy rzut oka dziwne, ale naprawdę smaczne. 
Należy jednak pamiętać o tym, że jeśli musztarda ma bardzo intensywny smak, należy dać jej niewielką ilość. Idealnym rozwiązaniem jest też przyciśnięcie kanapek czymś ciężkim (ja użyłam drewnianej deski do krojenia), dzięki czemu wychodzą zwarte i można bardzo wygodnie wziąć je w dłonie lub po prostu kroić nożem. 
Rozwiązanie w sam raz na leniwą niedzielę.



niedziela, 2 lutego 2014

Addicted...

Nie wyobrażam sobie życia bez słodyczy. Z drugiej jednak strony za wszelką cenę chcę pozostać w dobrej formie i zachować szczupłą sylwetkę. Uważam, że każda kobieta powinna w ten sposób o siebie dbać, by podobać się nie tylko swojemu ukochanemu, ale przede wszystkim, żeby móc spojrzeć w lustro, uśmiechnąć się do siebie i powiedzieć sobie "Kocham Cię i dobrze mi z Tobą". Jednak sylwetka i wygląd zewnętrzny to jednak tylko część tego, czego potrzebujemy, żeby to poczuć. Druga połowa to to, czy rozwijamy swoje pasje, czy z dnia na dzień stajemy się coraz bogatsi wewnętrznie, czy postępujemy w zgodzie ze sobą, czy potrafimy się wyciszyć i po prostu pobyć z własnymi myślami i się do nich uśmiechnąć. 
W tym zabieganym świecie po prostu TRZEBA znaleźć na to chwilę. By przytulić swoją duszę i po prostu głęboko odetchnąć.
Dobrej niedzieli wszystkim!
Przepis na ciastka - Nigella Lawson ("Jak być domową boginią")


30 minut to to nie było...

... ale wyszło przepysznie :). Miałam niesłychaną ochotę na krewetki. No, a gdzie je zjeść, jak nie tu, w Norwegii. Długo szukałam odpowiedniego przepisu we wszystkich moich zbiorach, i w końcu trafiłam na przepis Jamie'go Oliver'a ("30 minut w kuchni"). Nie mam zielonego pojęcia, jak autor przyrządził cały opisany posiłek w 30 minut (krewetki były tylko jego częścią), ale mi zajęło to zdecydowanie więcej czasu. Samo usunięcie ikry z brzuszków krewetek było dość czasochłonne. 
Było jednak warto się trochę "pobawić". Momentami czułam się, jakbym smyrała po brzuszkach maleńkie istotki :). 
Jedząc pobrudziliśmy sobie palce odrywając głowy krewetek i zdejmując z nich pancerzyki. Dobre wino i smak krewetek zrekompensowały jednak włożony w to trud. 

niedziela, 26 stycznia 2014

Relaksujący weekend w kuchni

   Po prostu kocham to lenistwo, które ogarnia mnie w weekend. Zaczyna się już w czwartek, kiedy mieszkanko jest posprzątane, lista zakupów zrobiona i po prostu w powietrzu czuć weekend. 
   Tym razem przetestowałam 4 nowe przepisy. W efekcie jesteśmy najedzeni (ale nie przejedzeni, co jest dla obojga z nas bardzo ważne) i tak cudownie zrelaksowani. Do tego zimowy spacer, godzina wspólnego treningu na siłowni, poranna kawa w łóżku, syte śniadanie, piękny górzysty krajobraz za oknem. Leniwie jest nam w weekendy. Nie jest to jednak lenistwo bierne, czas spędzony na patrzeniu tępo w telewizor (bo go najzwyczajniej w świecie nie mamy). To lenistwo "relaksacyjne", czas spędzony na robieniu tego, na co się ma w danej chwili ochotę. Tak po prostu, zwyczajnie, jak Bóg przykazał. Bo trzeba się rozpieszczać...

Pierwszy przepis w języku norweskim, który udało mi się w pełni zrozumieć i zmaterializować.
Pai z warzywami, bekonem i sosem śmietanowym.

Przepis z październikowego numeru Mojego gotowania. Szarlotka razowa.

Sałatka ze świeżym szpinakiem, serem dojrzewającym, suszonymi pomidorami, migdałami polana "winegretem" :)

Z książki "365 sposobów na...". Kurczak pieczony w przyprawach, z pieczonymi ziemniaczkami i fasolką cytrynową.

niedziela, 12 stycznia 2014

Miłość do pieczenia zamknięta w serduszku

Co tydzień w czwartek obmyślam co by tu upiec/ugotować w weekend i przygotowuję jadłospis na kolejny tydzień. Dzięki temu klaruje mi się lista zakupów, które robimy raz w tygodniu (nie licząc chleba i serków wiejskich), no i nic się nie marnuje, bo staram się ułożyć wszystko tak, by wykorzystać zakupione produkty w całości.
Dopadła mnie ochota na pieczenie ciasteczek. Przefiltrowałam moją bazę danych z przepisami (filtr "Ciasteczka") i spośród kilkudziesięciu przepisów wyłonił się przepis na kruche ciasteczka z białą czekoladą.  A że wszystkie składniki miałam w lodówce, nie pozostało mi nic innego jak po prostu je upiec :). Dokupiłam tylko te śliczne kolorowe dekoracyjne kuleczki. Takie cudeńka traktuję jak biżuterię. Naprawdę, wolę kupić sobie dobrą oliwę, dobry ocet balsamiczny niż parę kolczyków.
W efekcie moich planów i zakupów po całym mieszkaniu rozniósł się zapach świeżych, słodkich ciasteczek, które idealnie pasują do niedzielnej kawy w łóżku, zwłaszcza kiedy można świętować to, że od 20 miesięcy jest się szczęśliwą żoną u boku wspaniałego mężczyzny. 

No dobra.... dokupiłam do tego jeszcze miętową puszkę na ciastka ;)

Niestety nie udało mi się zapełnić jej w całości...

One przecież nie tuczą. Po pierwsze są za małe, a po drugie za cudowne :)

niedziela, 5 stycznia 2014

Tęsknota za słońcem Hiszpanii

Święta w Polsce, to był cudowny czas. Urlop jednak dobiega końca. Staram się dotrzeć do środka siebie, wszczepić w siebie pozytywne myślenie, spychające na bok tęsknotę za Polską, za rodziną, za przyjaciółmi. Robię, co mogę. 
Godzinny trening, długi sen, dobre jedzenie przyrządzone samodzielnie. To mi pomaga. Dla mnie to jak najlepsza psychoterapia. Muszę nastawić się pozytywnie, bo przede mną kolejne noworoczne postanowienia. Ubiegłoroczne udało mi się zrealizować. W tym roku chcę jeść racjonalniej, ograniczać do minimum przetworzone jedzenie. Mam też nadzieję, że uda mi się dobrze opanować norweski. No i oczywiście, jak co roku - będę spokojniejsza, nie będę się tak wszystkim przejmować. Wydaje mi się, że z roku na rok jest coraz lepiej, ale chyba tej części mnie nie da się zmienić. 
A propos dobrego jedzenia przygotowanego samodzielnie, polecam tortillę hiszpańską ze szpinakiem i fetą.  Do niej oczywiście dobre, hiszpańskie wino. Delektuj się każdym kęsem, zamknij oczy i postaraj się smakować ją wszystkimi zmysłami. Zapal świece i niech ta chwila trwa. A nawet jak wino uderzy Ci lekko do głowy, połóż się na kanapie, włącz ulubioną muzykę i niech tak po prostu będzie dobrze.