niedziela, 23 czerwca 2013

Mania gromadzenia przepisów

    Tym razem pierwsza tarta na słodko. Bo tych na słono - obiadowych upiekłam w swoim życiu już dużo. 
   Co tydzień staram się wypróbowywać choć jeden nowy przepis. Mam manię ich gromadzenia. Zapisuję, fotografuję, wycinam wszystkie, które wydają mi się godne wypróbowania, a połączenia składników wydają mi się interesujące. 
   Tym razem trafiło na tartę z truskawkami. Przepis znalazłam kiedyś w jakiejś claudio-olivio-podobnej gazecie. Cyknęłam fotkę i zapisałam w folderze o jakże tajemniczej nazwie "Przepisy".  
   No i wczoraj postanowiłam, że przyszedł czas na to, by zmierzyć się z pierwszą w swoim życiu owocową tartą. 
   Efekt smakowy dorównuje temu jak ciacho wygląda. Czy jest ktoś ciekaw przepisu? ;)



niedziela, 16 czerwca 2013

Mój pierwszy raz :)

   Wstyd się przyznać, ale nigdy nie gotowałam prawdziwej zupy. Bo do tych z proszku wstyd się przyznawać. Jest to niewątpliwie podyktowane tym, że mój Mąż zup wszelkiej maści po prostu nie lubi. Jak już zje jakąś to jedynie z grzeczności. Dziś jednak naszła mnie ogromna ochota na ciepłą i pożywną zupkę, najlepiej grzybową. 
   Otworzyłam folder z przepisami na zupki i odnalazłam odpowiednią recepturę. Moja babcia zawsze powtarza, że zupa to najprostsza rzecz do ugotowania. Nie podzielałam jej zdania aż do dziś. Wyszło pysznie, aromatycznie, grzybowo - tymiankowo. Do zupki duuużo poskręcanego makaronu. Ja lubię gęste zupy, takie, że można w misce postawić łyżkę. Dlatego też "części płynnej" było w niej niewiele. 
   Na zupę skusił się również mój Mąż, tym razem po prostu z głodu :). Mówił, że dobre, a takie słowa z jego ust opisujące zupę, to chyba najlepszy komplement. 

Jest i marchewka, i seler i natka. Bulion ugotowałam na kości odkrojonej od kawałka schabu.


poniedziałek, 10 czerwca 2013

Truskawkove love

    Doczekałam się. Truskawki, na które czekam z utęsknieniem cały rok w końcu są dostępne w wersji krajowej i przesłodkiej oraz w przystępnej cenie. Na drugi dzień po powrocie z urlopu udaliśmy się na ryneczek i rzutem na taśmę udało nam się kupić przedostatnią łubiankę sprzedaną tam tego dnia. 
   Truskawki uwielbiam w każdej postaci. Świeże z jogurtem greckim, bitą śmietaną lub gołe jak je natura stworzyła, w cieście, w koktajlu, zmiksowane i zmrożone na mus, w czekoladzie, jako nadzienie do naleśników - długo jeszcze można by wymieniać. Oprócz tego, że jedliśmy je w kilku wyżej wymienionych postaciach, trafiły również do ciasta. 
   Bardzo lubię wypróbowywać nowe przepisy. Bardzo często sięgam po te z portalu Kwestia smaku. Tak było też i tym razem z ciastem jogurtowym z truskawkami. O ile bardzo często modyfikuję smaki w daniach, które przyrządzam na podstawie przepisów, to z ciastami jeszcze mi to za bardzo nie wychodzi. Zawsze więc trzymam się proporcji. 
    Efekt mojej skrupulatności można podziwiać na zdjęciach poniżej. 
Można jeść na przemian - raz czereśnia, raz kęs ciasta. Letnia pychota!