poniedziałek, 4 marca 2013

Windows 4. Czyli wiosna.

       W naszym mieszkaniu są 4 okna. Wszystkie były niesamowicie brudne po zimie - od deszczu, śniegu, zanieczyszczeń i nawet ptasich odchodów. To ostatnie to minus posiadania okna w łazience umiejscowionego nad wejściem do klatki schodowej. Wszystkim tym czterem brudasom musiałam podołać. W przeciwnym wypadku pierwsze promienie wiosny nie miałyby jak wpaść do domu.

    Na mycie okien każdy ma swój własny sposób. Jedni czyszczą je gazetami (próbowałam i nie mam zielonego pojęcia, jak im to wychodzi), inni ręcznikami papierowymi, jeszcze inni nawilżonymi ściereczkami do czyszczenia kuchni (tak, tak - znam i takich). Próbowałam już wszystkich sposobów, aż wreszcie znalazłam swój, sprawdzony w 100%.
    Potrzeba do tego:


         Ważnym elementem jest też zapał do pracy, bo bez niego czynność mycia okien może bardzo szybko się znudzić i w pośpiechu (żeby skończyć jak najszybciej), łatwo o niedociągnięcia, smugi itp. 
         Moje okna, zwłaszcza to w sypialni, są bardzo szerokie (ponad 2 m), więc karnisze są łączone w środku. Nie chciałam jednak dzielić firanek na dwie części. Ma to jedną wadę, trzeba uważać na firanki przy otwieraniu okien i zabezpieczać je przy ich myciu (jeśli oczywiście nie zdejmujemy ich do prania). Z tym drugim radzę sobie za pomocą zwykłych klamerek do bielizny.


         Samo mycie okien jest czynnością dość prostą, jeśli mamy wszystkie niezbędne akcesoria. 
  • Najpierw spinamy firanki. 
  • Szybę myjemy zgrubnie wodą z płynem do mycia naczyń. Im więcej piany, tym lepiej. Uważajmy, żeby przy tym zbyt mocno nie nachlapać - nikt nie lubi sprzątania po sprzątaniu. 
  • Następnie spryskujemy szybę płynem do mycia szyb i kolistymi ruchami myjemy całą powierzchnię okna. Zbieramy detergenty mokrą szmatką. 
  • Całość wycieramy suchą, bawełnianą ściereczką. Czekamy chwilę, aż szyba wyschnie - detergenty szybko znikają z powierzchni. 
  • Ostatnim krokiem jest wypolerowanie szyby ściereczką z mikrofibry (ja używam rękawicy, jest wygodniejsza). Również kolistymi ruchami. 
  • Na koniec kontrola jakości - sprawdzamy pod kilkoma kątami, z różnych stron, czy szyba jest idealnie czysta i nie pozostały na niej żadne smugi. 
       Wszystkie czynności powtarzamy z drugiej strony szyby. 

       Mój sposób na pierwszy rzut oka może wydawać się czasochłonny, ale, uwierzcie mi, nie jest taki. Umycie czterech dość dużych okien (w tym jednego balkonowego) zajęło mi niecałą godzinę. 

I teraz wiosna wpada do naszego mieszkania nieskrępowanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz