niedziela, 12 maja 2013

Rocznica Pierwsza Pożycia Małżeńskiego

     Ten weekend przyniósł nam wiele przyjemności. Zaczęło się od tych dla mnie. Zaczęłam szaleć na ryneczku - nakupowałam ziół, które teraz dumnie prężą się na balkonie. Mięta, estragon, kolendra i cząber. Na dodatek mam apetyt na więcej, ale to w kolejną sobotę. Do tego do koszyka wrzuciłam mango, banana i pomarańcze, z których zrobię jutro bombę energetyczną i witaminową. No i szparagi, których, wstyd się przyznać, nigdy w życiu nie jadłam - te też na jutro z młodymi ziemniaczkami i kurczakiem na obiad. 
    Wieczorem natomiast zrobiłam swoje pierwsze w życiu tiramisu. Takie prawdziwe z amaretto, jajkami ubijanymi na parze i wielką ilością mascarpone. Okazja bowiem nie byle jaka, bo pierwsza rocznica ślubu. 
     Z tejże okazji można było sobie pozwolić na poranną kawę w łóżku ze wspomnianym wcześniej tiramisu, leniwe śniadanie (moim ulubionym ostatnio smakiem jest smak świeżego pieczywa z wędzoną makrelą, papryką i kołderką z roszponki i sałaty masłowej), wycieczka do kina, obiad w restauracji i herbatka na balkonie. Ta ostatnia okraszona naturalnym sokiem z żurawiny i ziół. 
      Przy okazji polecam Wam restaurację Masala (Gdańsk Główny, Galeria Handlowa Madison) razem z tymi przepysznymi sosami, które dodawane są do każdego z dań - piękny zielony o aromacie kolendry i mięty, ognisty chili i słoneczny o aromacie curry. Na świecie jest tyle piękna, którego należy doświadczyć. 
    Dwa dni i jakże wiele przyjemności. Lecz czyż człowiek na nie nie zasługuje? Ciężka praca, poranne wstawanie 5 dni w tygodniu, zmartwienia i troski, obowiązki, które wypełniamy każdego dnia - czy nie należy zbilansować tego wszystkiego chociażby weekendowymi przyjemnościami? 
       Obowiązki, przyjemności i wszystko związane z filozofią Carpe diem to dla mnie jednak nie wszystko. Uważam, że człowiek powinien nieustannie nad sobą pracować i stawiać sobie nowe wyzwania - czasami małe i banalne, czasami większe i bardziej ambitne. Moje dzisiejsze to: 
  • miesiąc (a jeśli się uda to dłużej) ćwiczeń - program "Skalpel" Ewy Chodakowskiej 3 razy w tygodniu + 3 razy w tygodniu zajęcia fitness - można, a co!
  • definitywny koniec z wędlinami kupowanymi w sklepach - od teraz tylko swojskie, marynowane w naszych ulubionych ziołach i przyprawach, nadziewane śliwkami, grzybami, suszonymi pomidorami, bakaliami i innymi cudami, wyrabiane by myself :)
Trzeba wyrabiać w sobie dobre nawyki każdego dnia, a co! :)

Chyba najbardziej delikatne i rozpływające się w ustach kalorie świata

Tiramisu nie wymaga zbyt spektakularnej oprawy, sam w sobie jest dziełem sztuki

Dla Męża trochę większa porcja ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz