Po prostu kocham to lenistwo, które ogarnia mnie w weekend. Zaczyna się już w czwartek, kiedy mieszkanko jest posprzątane, lista zakupów zrobiona i po prostu w powietrzu czuć weekend.
Tym razem przetestowałam 4 nowe przepisy. W efekcie jesteśmy najedzeni (ale nie przejedzeni, co jest dla obojga z nas bardzo ważne) i tak cudownie zrelaksowani. Do tego zimowy spacer, godzina wspólnego treningu na siłowni, poranna kawa w łóżku, syte śniadanie, piękny górzysty krajobraz za oknem. Leniwie jest nam w weekendy. Nie jest to jednak lenistwo bierne, czas spędzony na patrzeniu tępo w telewizor (bo go najzwyczajniej w świecie nie mamy). To lenistwo "relaksacyjne", czas spędzony na robieniu tego, na co się ma w danej chwili ochotę. Tak po prostu, zwyczajnie, jak Bóg przykazał. Bo trzeba się rozpieszczać...
|
Pierwszy przepis w języku norweskim, który udało mi się w pełni zrozumieć i zmaterializować.
Pai z warzywami, bekonem i sosem śmietanowym. |
|
Przepis z październikowego numeru Mojego gotowania. Szarlotka razowa. |
|
Sałatka ze świeżym szpinakiem, serem dojrzewającym, suszonymi pomidorami, migdałami polana "winegretem" :) |
|
Z książki "365 sposobów na...". Kurczak pieczony w przyprawach, z pieczonymi ziemniaczkami i fasolką cytrynową. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz